Tuk tukiem wróciliśmy z wycieczki na jezioro Tonle Sap, jak się okazało
od razu do naszego hotelu Kok Meng Lodge. Z przejażdżki po wąskim kanale aż za 69
dolców, czyli po 23 dolarów od łepka...
Po drodze mijaliśmy dzieci
ubrane w biało granatowe mundurki, wracające na rowerach ze szkoły do domów.
Przy niektórych
domostwach na rozłożonych plandekach w słońcu suszył się wysypany ryż.
Jechaliśmy polną
drogą, przy której w różnych odstępach napotykaliśmy obwoźne sklepiki
specjalnie rozkładane dla miejscowej ludności.
Po powrocie do
hotelu, będącego organizatorem naszej wycieczki na jezioro Tonle Sap zrobiliśmy
awanturę, że zdarli z nas skórę. Aby nas udobruchać zaprosili nas na wspólny
posiłek i obiecali jeszcze gdzieś zawieść.
Podczas wspólnej
konsumpcji obiadu nawet zrobił się familijny nastrój. Gospodyni o imieniu Laki otrzymała od nas propozycję wyjazdu
wraz z nami do Polski/?/ Najbardziej z tego był zadowolony Wiesiek Baska, bo po rozłożeniu w hamaku rozmarzył się jak miałby z
nią dobrze. Chyba też uznał, że Laki
jest dziewczyną zarówno do tańca, jak i do różańca, bo - ku naszemu ogólnemu
zaskoczeniu - poprosił ją do… tańca.
Po posiłku i
marzeniach na dalsze nasze życie, zawieziono nas tuk tukiem do ekskluzywnego
centrum handlowego. Przy wejściu witało nas kilka osób elegancko ubranego
młodego wiekiem personelu.
Galeria handlowa w
kambodżańskim mieście Siem Reap z krzyżującymi się schodami ruchomymi, do
złudzenia przypominała galerię Alfa Centrum w Gdańsku Przymorzu.
To co zauważyliśmy,
że w kambodżańskiej galerii handlowej głównie zakupów dokonywali Chińczycy.
Dopiero przy
wyjściu, czekając na naszego tuk tuka zobaczyliśmy, że pod kambodżańską galerię
co kilka minut podjeżdża autokar z chińską wycieczką.
Wracając do hotelu, w
centrum zajechaliśmy do biura podróży, aby sprecyzować plan naszej podróży i
wybrać kolejne postojowe miasto.
Oczywiście wieczorem
ponownie wybraliśmy się do turystycznego centrum handlowego i gastronomicznego. Nie
uwierzycie, ale tym razem od kogoś zupełnie innego otrzymaliśmy propozycję na bum bum i to w
promocji, bo już nie po 50, a po 25 dolarów od łebka...
(dcn.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz