piątek, 6 kwietnia 2018

Indochiny 2018 (odcinek 28)

Tuk tukiem wróciliśmy z wycieczki na jezioro Tonle Sap, jak się okazało od razu do naszego hotelu Kok Meng Lodge. Z przejażdżki po wąskim kanale aż za 69 dolców, czyli po 23 dolarów od łepka...
Po drodze mijaliśmy dzieci ubrane w biało granatowe mundurki, wracające na rowerach ze szkoły do domów.
Przy niektórych domostwach na rozłożonych plandekach w słońcu suszył się wysypany ryż.
Jechaliśmy polną drogą, przy której w różnych odstępach napotykaliśmy obwoźne sklepiki specjalnie rozkładane dla miejscowej ludności.
Po powrocie do hotelu, będącego organizatorem naszej wycieczki na jezioro Tonle Sap zrobiliśmy awanturę, że zdarli z nas skórę. Aby nas udobruchać zaprosili nas na wspólny posiłek i obiecali jeszcze gdzieś zawieść.
Podczas wspólnej konsumpcji obiadu nawet zrobił się familijny nastrój. Gospodyni o imieniu Laki otrzymała od nas propozycję wyjazdu wraz z nami do Polski/?/ Najbardziej z tego był zadowolony Wiesiek Baska, bo po rozłożeniu w hamaku rozmarzył się jak miałby z nią dobrze. Chyba też uznał, że Laki jest dziewczyną zarówno do tańca, jak i do różańca, bo - ku naszemu ogólnemu zaskoczeniu - poprosił ją do… tańca.
Po posiłku i marzeniach na dalsze nasze życie, zawieziono nas tuk tukiem do ekskluzywnego centrum handlowego. Przy wejściu witało nas kilka osób elegancko ubranego młodego wiekiem personelu.
Galeria handlowa w kambodżańskim mieście Siem Reap z krzyżującymi się schodami ruchomymi, do złudzenia przypominała galerię Alfa Centrum w Gdańsku Przymorzu.
To co zauważyliśmy, że w kambodżańskiej galerii handlowej głównie zakupów dokonywali Chińczycy.
Dopiero przy wyjściu, czekając na naszego tuk tuka zobaczyliśmy, że pod kambodżańską galerię co kilka minut podjeżdża autokar z chińską wycieczką.
Wracając do hotelu, w centrum zajechaliśmy do biura podróży, aby sprecyzować plan naszej podróży i wybrać kolejne postojowe miasto.
Oczywiście wieczorem ponownie wybraliśmy się do turystycznego centrum handlowego i gastronomicznego. Nie uwierzycie, ale tym razem od kogoś zupełnie innego otrzymaliśmy propozycję na bum bum i to w promocji, bo już nie po 50, a po 25 dolarów od łebka... 
(dcn.)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz