Cud
po raz trzeci przytrafił mi się na stadionie AWFiS Gdańsk. Stało się
to podczas Lekkoatletycznego Mitingu EAA – 44. Memoriału
Żylewicza, który się odbył w sobotę 11 czerwca 2016 roku.
Tym
razem dopiero przed czwartą kolejką rzutów oszczepem podszedłem
do zawodnika Bartosza Osowskiego i znając go jedynie sprzed tygodniowej
konferencji prasowej poprosiłem go, aby ładnie i daleko rzucił, bo
akurat robię mu seryjne zdjęcia.
Dotychczas
trzy rzuty miał w granicach 76 metrów. A musiał uzyskać minimum i
pokonać odległość 80 metrów, aby spokojnie myśleć o swoim
udziale w Lekkoatletycznych Mistrzostwach Europy, które odbędą się w Amsterdamie
(6-10 lipca 2016).
No
i proszę zobaczyć, jak się sprężył przy tym rzucie na
zamówienie i jak daleką odległość uzyskał.
Nadmienię,
że znacznie wcześniej, na tym samym stadionie, jako osoba robiąca
prasowe zdjęcia, z podobnymi cudami miałem do czynienia z tyczkarką
Moniką Pyrek, i chodziarzem Romanem Magdziarczykiem. Nie szło im podczas zawodów, ale oboje na moją
wyrażoną w spokojnym tonie osobistą prośbę, uzyskali wymagane rezultaty,
umożliwiające im starty w zawodach bardzo wysokiej rangi
Teraz podobnie
uczynił to oszczepnik Bartosz Osowski, legitymujący się życiówką
83,89 m, ale uzyskanym minimum 80,38 m ma już zapewnione ME w Amsterdamie. Aby wystartować w
igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, musi uzyskać minimum 83
metrów. Być może uda mu się to podczas Mistrzostw Polski, które odbędą się w
Bydgoszczy 24-26 czerwca 2016.
Zdjęcia:
Włodzimierz Amerski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz