poniedziałek, 29 maja 2017

Kaszebe Runda 2017 w Półczynie

Edycja 2017 Kaszebe Runda przebiegała dla dystansów średniego i długiego, po nowej trasie w jej początkowym fragmencie.

Nowością był przejazd przez gminy Lipusz i Dziemiany. Dla długodystansowców w Dziemianach był pierwszy kolarski bufet – tzw. śniadanie Kaszebe Runda, gdzie – jak się dowiedziałem - serwowano ciepłą jajecznicę, do której ustawiła się spora kolejka rowerzystów.
W związku z nowym przebiegiem tras, korekcie uległy długości dystansów średniego do 105 km i długiego do 208 km. Dystans krótki 65 km nie uległ zmianie.

Wszystkie trzy pętle Kaszebe Runda 2017 prowadziły przez twarde drogi asfaltowe.

Jadąc na 65 km trasie kilka razy mijałem kobietę z dzieckiem popijających wodę. Ona Katarzyna Capłap, nr startowy 1362, on jej syn Szyman nr startowy 1363, oboje pochodzą z Olsztyna. W tej imprezie startują po raz pierwszy. Zabrali ze sobą na trasę tylko jedną butelkę plastikową i dlatego co rusz się zatrzymywali, bo wspólnie z niej pili wodę.


Dla nas 65 km, pierwszy bufet kolarski znajdował się w Półcznie.

Dla rowerzystów przygotowano 1,5 tys. drożdżówek przywiezionych z piekarni w Studzienicach.

Były też umieszczone w lodówce lody dostarczone z Chojnic.
Robiąc zdjęcia rozpoznałem znajomego Sławka Lewandowskiego, z biura prasowego pomorskiego urzędu marszałkowskiego.

Fotoreporter Sławek Lewandowski jechał na 105 km trasie wraz z kolegami z pracy, którym zrobiłem wspólne zdjęcie: Stanowili oni team firmowy w składzie: Krzysztof Chyła, Maciej Mańka, Marcin Przygocki, Piotr Skrabwski. Grzegorz Stachowiak.

Najtłoczniej było w naszym pierwszym punkcie żywieniowym we wsi Półczno, liczącej 465 mieszkańców. Tu niemal w tym samym czasie zbiegły się dwie trasy na 65 i 105 km.

Na bieżąco dorabiany był chłodzący napój z dodatkiem soku cytrynowego, miodu lipowego własnej produkcji i listkami mięty. Z dużego plastikowego karnista można też było napój przelać do własnych butelek na dalszą drogę.

W bufetowej miejscowości w Półcznie jakże oryginalnie, bo rowerem obłożonym słomą reklamowało się Gospodarstwo Agroturystyczne w Studzienicach, należące do Teresy Sikowskiej.
(cdn.)
Włodzimierz Amerski (amerski49@wp.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz