Mistrz piekarsko-cukierniczy Andrzej
Piotr Szydłowski już po raz kolejny zafundował drożdżówki
młodocianym piłkarzom, biorącym udział w amatorskim turnieju „Do
Przerwy 0:1”. Turnieju rozgrywanym na
gdańskiej Zaspie już od jedenastu lat, cztery razy do roku. W jesiennej jego edycji w sobotę 15 października
2016 roku uczestniczyły 54 zespoły chłopięce i dziewczęce.
Łącznie
zagrało
432 zawodników m.in. z Gdańska, Gdyni, Gościcina, Mirocina,
Pelplina i Warcza.
Wśród najmłodszych piłkarzy
rozdawanie szydłowskich drożdżówek nadzorował Marcin Domański
(na powyższym zdjęciu),
gdański korespondent sportowy Polskiej Agencji Prasowej.
Andrzej Szydłowski od lat prowadzi w
Gdańsku rodzinną firmę piekarniczą, którą w 1948 roku przeniósł
z Łukowa jego ojciec Józef Szydłowski, a który urodził
się 19 marca 1920 roku, zaś zmarł 20 marca 2012. Żył zatem
bardzo długo, bo równo 92 lata.
Szkoda, że wcześniej nie zgadaliśmy
się z Andrzejem Szydłowskim, tym znanym mi od lat mistrzem
piekarnictwa. Laureatem tytułu w 2010 roku Światowego Piekarza
Roku, nadanego przez Światową Unię Piekarzy UIB. Okazuje się
bowiem po wielu latach, że jego ojciec Józef mielił i kupował
mąkę w Łukowie od młynarskiej rodziny ze strony mojej mamy o
nazwisku Grochowscy. Gdybyśmy się kilka lat wcześniej w tym
temacie zgadali, to bym się więcej dowiedział o tej przedwojennej
historii od jego ojca, który – jak twierdzi jego syn Andrzej -
doskonale wszystko pamiętał. Ot, wielka szkoda!
Tegorocznego lata byłem po raz
pierwszy w Łukowie i mój sanatoryjny znajomy Bogdan Czubaszek
z Kudowy, a mieszkający od urodzenia w Łukowie potwierdził, że
Grochowscy w pobliżu kościoła pod wezwaniem Podwyższenia
Świętego Krzyża (zdjęcie powyżej) istotnie prowadzili duży młyn, po którym
jeszcze do niedawna wystawały z ziemi powojenne fundamenty. Na
lokalnym cmentarzu znalazłem nawet kilka grobów Grochowskich.
Spoczywają tam moi protoplaści o różnych imionach.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego
Andrzej Piotr Szydłowski, mający korzenie podobnie jak ja z Łukowa,
ma tak samo jak ja Piotr na drugie imię?
Tekst i zdjęcia: Włodzimierz Piotr
Amerski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz