Stojąc na
hydraulicznym podnośniku o wysięgu na wysokości 35 metrów,
robiłem zdjęcia nowemu mostowi wznoszonemu nad rzeką Nogat w
miejscowości Jazowa. Most o długości 591-metrów składa się z 12
podpór, 13 przęseł, w tym 2 nurtowych. Stanowi on część
drogowej ekspresówki S7, łączącej tak wielkie aglomeracje, jak
gdańską, warszawką, kielecką i krakowską.
Zanim
wjechałem podnośnikiem koszowym do góry, tak samo jak inni
fotoreporterzy, musiałem założyć szelki bezpieczeństwa i
doczepić się szeklą do barierki.
Podnośnikiem
koszowym sterował operator Romeo Kmera
z firmy rodzinnej AMAR w Kolbudach. Do góry w koszu wjeżdżaliśmy
maksymalnie po dwie osoby.
Z
wysokości 35 metrów, parkujące w pobliżu podnośnika samochody i
kontenery wyglądały jak poukładane pudełka zapałek.
Znajdując
się na wysokości 35 metrów, tuż obok nas znajdowało się ramię
dźwigu budowlanego, a za nim widok na zakręt rzeki Nogat.
Z
góry doskonale widać, jak na elbląskich Żuławach, aż 75 proc.
ekspresówki S7 poprowadzi nowym śladem. Realizowany 720-
kilometrowy polski odcinek S7 leży w europejskim korytarzu
transportowym Via Hanzeatica i Via Intermare.
Po
montowanych żelbetonowych podporach, z prędkością po 30 metrów
bieżących na tydzień, jest wznoszony stalowy most metodą
przesuwania. Pomorska ekspresówka S7 ma być gotowa za dwa lata.
Przy
przesuwaniu elementów stalowego mostu tarcie jest zmniejszane
poprzez zastosowanie jako smaru... naszego Ludwika, czyli płynu do
mycia naczyń.
Podnośnik
koszowy jest obracany i można z niego zrobić zdjęcia na różne
strony. Jego operator powiedział mi, że miał taki przypadek, jak
dwie osoby wywiezione do góry doznały lęku wysokości. Przysiadły
i bardzo mocno przytrzymały się ochronnej barierki. Do tego
stopnia, że już po opuszczenia na dół podnośnika, trzeba było
dłuższy czas odczekać, aż minie im syndrom wysokości i puszczą
trzymane kurczowo stalowe barierki.
Zdjęcia:
Włodzimierz Amerski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz